Rozliczenie z amerykańskim fiskusem

Ubieganie się o zwrot amerykańskiego podatku pod pewnymi względami przypomina rozliczenia z krajowym fiskusem. Łatwiej mają osoby wciąż przebywające za oceanem. Po powrocie do kraju pracownik wciąż ma jednak prawo do ubiegania się o należne mu pieniądze.

 

Zwrot podatku z USA może potrwać

Czekający na zwrot podatku z USA muszą uzbroić się w cierpliwość. Zgodnie z amerykańskim prawem na czek nomen omen czeka się pół roku, a w niektórych sytuacjach nawet dłużej. Wiele zależy tu od prawidłowego skompletowania dokumentacji oraz ewentualnych dodatkowych pytań ze strony urzędników. Dobra informacja jest natomiast taka, że ubiegający się o zwrot podatku ma trzy lata od momentu zakończenia roku rozliczeniowego, przepracowanego w Stanach Zjednoczonych.

 

Niezbędne dokumenty

W sporym uproszczeniu W-2 to dokument odpowiadający polskiemu PIT-11. Poza tym polscy obywatele starający się o zwrot podatku z USA muszą przedstawić pozwolenie na pracę w Stanach Zjednoczonych oraz odpowiednią wizę. Podczas wykonywania obowiązków służbowych warto kontrolować poczynania pracodawcy, zwłaszcza w kontekście płacenia niezbędnych składek socjalnych i zdrowotnych. Jeżeli procedura rozliczenia z amerykańskimi urzędami wydaje się zbyt skomplikowana, warto rozważyć współpracę z firmą pośredniczącą w tym procesie. Wówczas wystarczy przesłać do jej siedziby niezbędne dokumenty, a wykwalifikowany i zorientowany w tamtejszym prawie zespół zajmie się szczegółami. Wiąże się to co prawda z koniecznością zapłacenia prowizji, ale wiele osób bardziej ceni sobie spokój i profesjonalne podejście do spraw podatkowych. Zwłaszcza gdy nie zna się dobrze języka.

 

Jaki podatek do zwrotu?

Z uwagi na odmienną strukturę organizacji władzy w Stanach Zjednoczonych, pracujący w tym kraju ludzie zobligowani są do uiszczania różnych zaliczek. Zwrot podatku z USA obejmuje te wnoszone z tytułu składek federalnych i stanowych. O konieczności ich płacenia decyduje natomiast wysokość uzyskiwanych dochodów. Tutaj także warto trzymać rękę na pulsie i kontrolować bieżące prawo pracy. Tym bardziej, że regulacje mogą się różnić w zależności od konkretnego stanu.